Taki zwykły gniotek, a ile frajdy potrafi dostarczyć.
Do zrobienia potrzebne są:
– miska
– skrobia ziemniaczana
– mydlo w płynie (lub szampon, lub odżywka do włosów, lub płyn do zmywania naczyń, lub pianka/krem do golenia)
– rączki chętne do wymieszania składników w misce.
Dobrze by było, gdyby mama przymknęła oko na te kilka (milionów) okruszków w trakcie zabawy, bo przecież po samo się posprząta.
Możemy ugniatać, rozciągać, formować i lepić z gniotka wszystko, co nam wyobraźnia podpowie w końcu to materiał plastyczny i elastyczny – dostosuje się.
Mnie w tym roku zachwycił wielbłąd, choć w pierwszej fazie projektu myślałam, że to dinozaur.